przemass pisze:
Wydaje mi się Marku że nie ma kryterium wiekowego jeśli chodzi o bycie instruktorem. Podobnie wykształcenie - mimo wszystko zdobywa się je w praktyce - wiadomo że studenci AWF są teoretycznie najlepiej przygotowani do uczenia w kierunkach sportowych, a mimo to teoria nie zawsze pokrywa się z praktyką - bez urazy - nie ma reguły![]()
Ja stawiałbym raczej na zaangażowanie własne, "zakręcenie" sportem a także, co tu dużo kryć - wynagrodzenie...Profesjonalny instruktor ( utrzymujący się przede wszystkim z kite ) zazwyczaj będzie lepszy od sezonowca bo...musi. Podobnie menadżer szkoły nie zatrudni "świerzaka" jeśli ma do wyboru kogoś z doświadczeniem, komu zależy na czymświęcej niż tylko na wakacyjnej imprezie.
Patrząc na moich kolegów wydaje mi się że potencjalny klient może rozpoznać dobrego instruktora po tym...
- jak odnosi się do innych kursantów przed/po/w trakcie lekcji ? - czy jest uśmiechnięty, miły, pomocny? Czy jest przy nich w każdej fazie zajęć?
- jak odnosi się do swoich kolegów ze szkoły ? - czy jest aktywny w bazie, pomaga startować/lądować latawce, udziela rad czy raczej "pozycja kłoda";)
- jak pływa? - wbrew pozorom, jeśli instruktor nie angażuje się w rozwój własnych umiejętności lub przynajmniej czerpanie przyjemności z pływania, nie oczekujmy że zaangażuje się w naszą lekcję, nie mówiąc o jej poziomie merytorycznym. Nie uważam że każdy instruktor powinien robić hpki, raczej myślę o zaangażowaniu w rozwój na wodzie w dowolnym kierunku ( 3style, wave, race, speed (?;))) w zależności od zainteresowań. Jeśli kończycie zajęcia powiedzmy o godz.18, wciąż wieje wiatr a Twój instruktor woli zostać i popływać niż iść szykować się na Solar to raczej jest to dobry znak
Wiadomo, że przychodząc na kurs nie mamy możliwości weryfikacji instruktora, warto jednak pamiętać że w szkole kite to kursant jest KLIENTEM - ma prawo żądać jakości usług i zaznaczać jej ewentualny brak.
przemass pisze:Patrząc na moich kolegów wydaje mi się że potencjalny klient może rozpoznać dobrego instruktora po tym...
- jak odnosi się do innych kursantów przed/po/w trakcie lekcji ? - czy jest uśmiechnięty, miły, pomocny? Czy jest przy nich w każdej fazie zajęć..
Ziomek. pisze:przemass pisze:Patrząc na moich kolegów wydaje mi się że potencjalny klient może rozpoznać dobrego instruktora po tym...
- jak odnosi się do innych kursantów przed/po/w trakcie lekcji ? - czy jest uśmiechnięty, miły, pomocny? Czy jest przy nich w każdej fazie zajęć..
czy poświęca się i wchodzi do wody - czy szkoli na sucho "z brzegu" ?
![]()
pzdr
przemass pisze:
Ziomek, wchodzenie do wody JAK WIESZ nie ma nic wspólnego z "poświęceniem" a z KONIECZNOŚCIĄ - bo inaczej szkolić się na Helu nie da, i bardzo dobrze...
przemass pisze:
- instruktor na brzegu, przy wietrze side/side on ma większe szanse dostrzec błędy kursanta ..
przemass pisze:
... i przede wszystkim zareagować w sytuacji niebezpiecznej ( np. kiteloopujący nad wodą w stronę kempingów kursant) dlaczego? Bo jest MOBILNY i przemieszcza się równolegle do kursanta...
przemass pisze:Natomiast przyznać należy że na kursantów NAUCZONYCh np na Tarifie "nie ma bata" - pływają tak, jak ludzie na Hellu po 2-3 sezonach
przemass pisze:..a argument o "poświęcaniu się" instruktora w wodzie po kolana jest dość tani
przemass pisze:
- również dlatego że "odpadają" trudne ale jednak niestety KONIECZNE elementy kursu :
- halsowanie po deskę i jej zakładanie
- akcja rescue na głębokiej wodzie
- restart latawca jak wyżej
Ziomek. pisze:ponadto - ze względów bezpieczeństwa - na Rewie ILE jest metrów płycizny od brzegu?
kilkananaście-kilkadziesiąt?
pamiętasz hasła przewodnie z codziennych zebrań porannych w WAKE.PL:
do dziś się nie zmieniły: "MIŁEGO DNIA I DALEKO OD BRZEGU" czyli minimum 100m
by był "jakiś" czas na reakcję..
Ziomek. pisze:nie zapominaj że zrobić warunki "rewskie" a nawet "lepsze" możemy w kilka minut - przechodząc na Bałtyk (nie skorzystamz tego pomysłu )
lub : wywożąc ich motorówką w minutę na głęboką wodę Zatoki
oskar48 pisze:.... ma sporo zalet...
Jurgen pisze:oskar48 pisze:.... ma sporo zalet...
Niestety ma jedną, największa z możliwych, wadę dyskwalifikującą moim zdaniem wszystkie zaletyTłok
Osobiście wole nadrobić kilka kilometrów i mieć dużo miejsca na naukę niż usilnie szukać skrawka wolnego dla siebie w sezonie w Rewie.
oskar48 pisze:Nie ulega natomiast wątpliwości że na Półwyspie jest łatwiej i szkolenie pewnie pójdzie szybciej. Przynajmniej z punktu widzenia szkółki
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości