Pozwoliłem sobie umieścić poniższą relację z dzisiejszych Regat w Kite-rejsingu z uwagi na zapotrzebowanie społeczności kaciarzy na świeże jak ryby informacje.
Regaty zamykające sezon 2011, 26-ty listopada Małe Morze.
Jak na prawdziwy spontan regaty udały się wyjątkowo. Nie dosyć ,że dopisali zawodnicy z krańców Polski Japa, BaraCuru i Max, to na dodatek nagrodami sypnęło jak śniegiem w grudniu AD 2010. Warunki wiatrowe były bardzo trudne, wiało z początku mocne 6B z zachodu, jednakże w trakcie dnia dodmuchało poważnie i podobno (nie mierzyłem siły wiatru osobiście) zrobiło się momentami do 38 węzłów, czyli wiało mocne 8B. Było bardzo szkwaliście i mieliśmy opady gradu jak i deszczu, choć momentami prześwitywało słoneczko. Temperatura powietrza i wody jak na tę porę roku była stosunkowo wysoka bo w granicach 9°C. Na rozesłane przez inicjatorów (TJ & MR) wici odpowiedziała prawie cała „stara” brać rejsiarzy (Błaszko miał usprawiedliwioną nieobecność od Taty, ale Świstak to może na usprawiedliwienie przesłać jedynie akt … - no, powiedzmy zwolnienie lekarskie na L4) i jeden debiutant „Pepek” .Na starcie zawodów rozegranych na Małym morzu stanęło 9-ciu rejsiarzy. Poniżej podaję kolejność miejsc zajętych przez poszczególnych zawodników w klasyfikacji generalnej zawodów:

Punktacja liczona była po wyeliminowaniu z listy startujących zawodników Tomasza Janiaka, który fizycznie zajął z dużą przewagą pierwsze miejsce we wszystkich rozegranych biegach, jednakże jako współ-organizator i wpół-sponsor regat zrezygnował ze swojej puli punktowej- gratulacje dla zwycięzcy. Gwoli informacji podaję ,że pierwszy z sześciu rozegranych biegów nie został sklasyfikowany ze względu na zdryfowanie boi kursowej i w związku z tym wyznaczenie mylnej dla niektórych zawodnikow trasy. Punktację stosowano następującą , za miejsce 1-sze punktów 0,7, miejsce 2-gie punktów 2, miejsce 3-cie punktów 3 itd., jedna odrzutka najgorszego biegu. Sędzia główny Janusz Korchow, żadnych protestów nie zanotowano - i dobrze.
Ogólnie było dla mnie niesamowite wrażenie (choć nie byłem zaskoczony) spowodowane ilością kajciarzy jak i WS-ów pod koniec listopada na spocie, których razem naliczyłem 30-tu. Na wodzie tłok, na parkingu tłok – do kibla także nie mogłem się dopchać (zawodnik startujący bez rękawiczek, długo nie chciał opuścić tego ciepłego przybytku) a dziś przecież 26 listopada. No cóż pogoda się zmienia – korzystajmy z tego. Rejsowników nam przybywa, grono się wyraźnie konsoliduje trzeba iść do przodu zarówno w Polsce jak i na Świecie. Odnośnie nagród to po prostu nie do wiary – ale rozsypał się jakiś worek z prezentami, może ze względu na zbliżające się Święta?. Było ich dużo , ale to nieporównywalnie więcej niż podczas „zwykłych regat Forda” – nawet ja jedną nagrodę dostałem, choć jedynie sędziowałem (rymło mi się) - za co bardzo dziękuję. Na zakończenie warto dodać, iż mimo wyjątkowo hard-corowych warunków pogodowych jedynie Domino skręcił sobie nogę (która i tak była już nadkręcona) jednakże mimo kontuzji dzielnie walczył do ostatniego biegu, poza tym nikomu nic złego się nie stało. Jeśli chodzi o sprzęt to jedynie Pepkowi pękła najpierw jedna z linek a niedługo później guma w tubie głównej. Startowaliśmy przy zachodnim wietrze wiejącym 45° do brzegu i pod względem bezpieczeństwa, wszyscy pilnowali siebie nawzajem.Następnym razem dopniemy to organizacyjnie jeszcze lepiej.
Na zakończenie składam gratulacje wszystkim zawodnikom biorącym udział w imprezie, jak też i innym osobom pływającym dziś po spocie. Mam nadzieję iż impreza ta, będzie rozgrywana cyklicznie co roku i zapraszam do zorganizowania podobnej na oficjalne otwarcie sezonu 2012.
Fotki zamieszczam poniżej,a filmik choć też nakręciłem to niestety nie potrafię go tu wstawić – może się uda za kilka dni na
http://www.kiterewa.pl.
















