no gość od czarnego waimanna to mnie rozp***...ił wczoraj maksymalnie z tym wypływaniem na windsurfingu po ciemku żeby latawki szukać

przy zerowym wietrze gdzie latawka już znikała na horyzoncie...
ale ponoć zawodowiec wiec sie nie znam może
a ja głupi na boso zapierda... łem jak głupek szukać rybaków żeby mu latawke zwieźli
efekt taki że mam rozciętą nogę w 3 miejscach po tych biegach ( uwaga na kostce przy samym krzyżu w pip szkła ) i na dodatek żona wkur..na że znowu sie spoźniłem na obiad...
Wrogu ma racje - rybak już nie chciał płynąć po ciemku.
Panowie z SAR pełna profeska jak zawsze i czekali tylko na drugi tel. żeby ruszać- ostatecznie odwołani
pomoc przy dopłynięciu do brzegu ostatniemu z 'wywianych" dała mi też do myślenia.... gość miał obie nogi grubo zaplątane w linki

walczyłem dobrą chwile żeby go z tego makaronu wysfobodzić- jak by był nożyk szybkie cięcie by ułatwiło sprawe.
mam nadzieje że delikfent na widsurfingu wrócił ....
Zaaaak wielu by napisało że sezon wodny u nas się nie kończy
pozdr