Już tydzień siedzę w Brazylii. Jak co roku przyjeżdżam do tej samej posady o nazwie (kite beach). Nie mam za bardzo co wam mówić o tym miejscu bo jest idealnie na kita . codziennie wiatr , który wieje z ta sama siła ,do wyboru wave na morzu albo super flacik na lagoonie ze słodka woda parę kilometrów od naszej miejscowości na poranny down wind . Ja osobiście nie trenuję na wave z deska serfowa tylko siedzę sobie z Alexem Grabowskim i Krzysiem Isselem na flacie . Codziennie pływam sobie po dwie sesje życia miedzy Zdzichami ucząc się nowych bangerow, żeby poniszczyć w następnym roku na Fordzie . Dla tych co interesują się trickami to mogę powiedzieć ze wczoraj ci Brazyle trzepią sobie siódemy tak jak ja rally do Blinda , oni wczoraj zrobili tyle podwójnych co ja sbendów w całym moim życiu .Dobra Ziomeczki lecę na wodę trzeba jakiś progresik walnąć .
