od ostatniego mojego postu w mojej okolicy nie wiało i nie miałem co obserwować, ale wczoraj wszedł odpowiedni warun no i poczyniłem następujące obserwacje:
wiatr (na wodzie mogło być trochę więcej - oceniam po mocy latawca)

temperatura niby na plusie ale w aucie przez cały czas poniżej 0 (od -1 do -3 na koniec) linki zamarzały i lód na rękawicach itp

pomiary z innego spotu oddalonego o ok 30km ale coś koło tego było
pływanie od 11 do 15 w zasadzie przez cały czas na wodzie. mała przerwana na rozplątanie baru po zrywce ( rozerwałem trapez

) ale bardziej to wpłynęło na wychłodzenie (dopłynięcie do brzegu, zmiana trapezu no i makaron z linek ok 30min)
faktycznie wyglądało to tak


temperatura ciała przed pływaniem po herbacie (w domu) 36,7 stC, RR 135/67 puls 53 - samopoczucie - b. dobre ( nie brałem żadnych polepszaczy typu aspiryna)
temperatura ciała po pływaniu (ok godziny jazdy w ciepłym aucie) 36stC RR 130/60 puls 51, samopoczucie - senność, zmęczenie, dreszcze, raz zimno raz ciepło
w domu gorąca zupa, herbata, i założyłem b. gruby i ciepły polar, do tego 400mg wit C, i 1000mg kwas acetylosalicylowy (polopiryna max x2)
temp w domu 22stC (zazwyczaj chodzę przy takiej temp w samej koszulce)
temperatura ciała wolno rosła i ok 18 było 37stC RR i puls - stabilne
ok 19 zaliczyłem jeszcze ok godzinny spacer (ubiór snowboardowy)
po spacerze i kąpieli temp 36,6 stC
noc spokojna bez rozstroju termicznego, rano brak kite kaca, zakwasy - brzuch i plecy, samopoczucie b. dobre.
teraz sam już nie wiem co myśleć, będę prowadził obserwację dalej - oby tylko wiało
