Manery bym nie porównywał, to nie jest twardy trapez.
Moim zdaniem sztywne trapezy to przyszłość, dziwię się, że dopiero teraz kolejni producenci naśladują RideEngine (Dakine, Mystic, Brunotti, Jay).
Kupiłem akurat RideEngine bo byli pierwsi dostępni u nas, w dodatku w dobrej zimowej cenie. Reszta działa pewnie podobnie bo idea ta sama - mały ale totalnie twardy
Polecam wszystkim SPRÓBOWAĆ, ale nie w sklepie tylko KONIECZNIE NA WODZIE. Na sucho trapez może robić wrażenie niewygodnego, podczas pływania jest inaczej. Oczywiście z trapezem jak z butami - nie każdemu podejdzie dany model.
Ja jestem zachwycony. Zawsze lubiłem trapezy o małym profilu ale miękkie. Ten jest bardzo mały

a twardość i wyprofilowanie pod odcinek lędźwiowy przynosi tylko zalety. Siedzi w miejscu jak przyklejony. Plecy mimo niskiego profilu są całkowicie odciążone, a jednocześnie mamy ogromną swobodę ruchów, dla mnie bomba
Oczywiście ma też swoje wady:
- Paski są lipne, tzn. mi się luzują. W recenzjach w necie czytałem, że to powszechne, nawet RideEngine radzi je "podwijać z powrotem" w klamry, ale ja tego nie potrafię zrobić więc co jakiś czas poprawiam.
- Początkowo czułem dziwny ucisk na brzuch i żebra z przodu, ale okazało się, że rozwiązaniem jest luźniejsze zapinanie trapezu. Siedzi w miejscu jak wcześniej a ucisk zniknął. Generalnie polecam nie zapinać go zbyt mocno, on tego nie potrzebuje do działania.
- Mam wrażenie, że ten trapez może być niewygodny dla osób, które z różnych przyczyn długo trzymają kajta w zenicie, ale to już każdy musi sprawdzić sam.
- Hak jest krótki co niby jest zaletą, ale okazało się, że donkey dick Airusha jest za długi i się wygina, a czasami nawet wypada, ze dwa razy zaliczyłem niechciane unhooked, w dodatku przy przepałowaniu, nigdy nie myślałem, że powiem, że mam za długi patyk
- Pewnie jest kłopot przy pakowaniu quivera, ale mnie to nie dotyczy.
Powyższe wady to oczywiście bzdety przy zaletach.
Jeszcze raz polecam spróbować sztywnego trapezu, obojętnie jakiej firmy.
Aktualizacja po roku używania:
Podczas sesji z dużą ilością skoków przez zenit trapez trochę jednak podchodzi. Mocne wychylenie na halsie i wraca na miejsce, pewnie przez to wyprofilowanie i dość śliski materiał wewnątrz.
Nauczyłem się podwijać paski z powrotem w klamry

i rzeczywiście likwiduje to problem luzowania.
Prują się jakieś cienkie nitki w tym elastycznym pasie, ale to pryszcz. Reszta bez oznak zużycia.
Zdania nie zmieniam, zajebisty trapez.