przemass pisze:Jak dla mnie - obie dyscypliny powinny się rozwijać ale nigdy nie kosztem drugich. Np sytuacja o której piszesz Marku z zawodów moim zdaniem była dziwna - rejsiarze dostali "tylko" 4 wyścigi, za to w najlepszym, wschodnim wietrze, podczas gdy freestyle finał który, jak już ustaliliśmy, był najbardziej widowiskowy - rozgrywał się w połowie drogi do Pucka zamiast przy wieży i publiczności...Skoro nie da się puszczać wyścigów naraz lub w przerwach, to chyba najpierw powinny lecieć bardziej wymagające konkurencje.
Ale takich "zdziwień" NA ZAWODACH będzie więcej jeśli proporcje w ilościach zawodników będą się powiększały. Cały czas staram się wyjaśnić, że jednym z głównych czynników wpływających na decyzje o rozgrywaniu danej konkurencji jest ilość zgłoszonych zawodników. Jeśli rejsiarzy będzie 3-5 krotnie więcej to w żaden sposób im nie wytłumaczysz, że wieje przez pół dnia na freestyle, więc ma lecieć styl wolny a potem zobaczymy. Rejsiarze muszą się ścigać w każdym wietrze a nie pozwolą na zmarginesowanie do rywalizacji w wiatrach 3-10kts. To ma kardynalny wpływ na ostateczne wyniki. Ideą jest wyłonić najlepszego w każdych warunkach a nie dominatora w 5kts. Z powodu podwójnej rozegrano tylko 7 wyścigów w 2 dni zawodów. W zeszłych latach potrafilismy rozgrywaliśmy do 12 wysćigów w ciągu jednego dnia. Jeśli teraz sobie wyobrazić, że będzie na zawodach 50 rejsiarzy i 12 freestylerów to sory batory: priorytetem będzie rozegranie 8 wyścigów dziennie a potem niech szaleją wolni. Z drugiej strony jeśli bedzie 32 wolnych i 7 rejsiarzy to sory batory w drugą stronę. Tak właśnie było 3-2 lata temu na Fordzie.
Po drugie tytułów wątku powinien brzmieć:
"Co przetrwa w zawodach: 3style czy race?"No bo chyba nikt o zdrowych zmysłach nie wątpi, że bardziej widowiskowym jest oglądanie popisów wolnych niż drag racing ustawiony na fatalnej dla widzów trasie.
Z drugiej strony pracujemy nad tym aby racing był przejrzysty dla cywila (ustawienie tras, format wyścigów). Wiele da się poprawić.
Racing za to pozytywnie wpłynie na kitesurfing rekreacyjny (biznesowo).
A co przyszłości zawodniczego kiteracingu to widzę ją kolorowo w Polsce. Powiem wręcz: jesteśmy skazani na sukces frekwencyjny. W przyszłym sezonie w PP regularnie będzie startowało 60-100 zawodników. Nie trudno być prorokiem: mamy sporo złomiarzy którzy przerzucają się na KR, by kontynouwać rywalizację o igrzyska. Mamy kosmiczne warunki do uprawiania tej konkurencji w Polsce pomiędzy kwietniem a listopadem (czyli 200 dni na wodzie).
(
zaq pisze:Jakie filmy oglądają na YT i co ich nakręca? Chyba wiadomo... FS i ew. wave.
Niestety aby uprawiać freestyle na europejskim poziomie to nie ma bata - nie potrenuje się w Polsce. A o wave to wogóle nie ma co wspominać, by dorobić się zawodnika światowego poziomu. Dla mnie to tak abstrakcyjne jak surfing w PL (bez urazy)
Miejmy nadzieję, że jakość zawodników racing i ich frekwencja wpłyną na medalowe sukcesy Polaków.
Fred :: TeamKatapa pisze:gdyby na freestyle przyjechalo 40zawodnikow i 50 rejsiarzy to nie ma mowy zeby rozegrac sensowne regaty w ciagu 2dni.
moim zdaniem trzeba pomyslec o mozliwosci puszczania obu dyscyplin w tym samym czasie i wtedy bedzie mozna pomyslec o zagospodarowaniu ludzi, ktorzy przyjezdzali na tour spod znaku kia. potem podzielic na 3style pro i ten dla zajawkowiczow, ktorzy w przyszlosci stworza zaplecze dla grupy pro.
Jest to pomysł konieczny dopracowania

ale znowu pod warunkiem aby ci wolni pojawili się w większych ilościach.
I właśnie cały czas staram się to podkreślać w ostatnich postach i
prosić wolnych o aktywniejsze uczestnictwo w zawodach stworzonych z myślą o nich.